Pracownia na Mokotowie

Jak się stało, że tutaj jestem? Kiedyś marzyła mi się pracownia z wejściem z ulicy, do której co i rusz zaglądają ludzie. Potem, przez lata pracy " w zamknięciu" przyzwyczaiłam się do spokojnej pracy, z dla od zgiełku i zamieszania. Ponad rok temu musiałam opuścić lokal, który wynajmowałam w praskim podwórku i podczas poszukiwań spodobał mi się dokłądnie jedne, w tym, że właśniez witryną i wejściem od ulicy...